„Zakazane życzenie” Jessica Khoury
Jest to książka, która wylądowała na mojej liście „muszę
mieć” kiedy tylko zobaczyłam jej okładkę. Pierwsza książka, którą chciałam
przeczytać jeszcze przed jej premierą. Zazwyczaj dowiaduję się o książkach
dopiero, kiedy już są dostępne na rynku; nie za bardzo interesuję się
zapowiedziami wydawniczymi. Grafika okładki „Zakazanego życzenia” trafiła do
mnie zupełnie przypadkiem i od razu mnie urzekła. Później dowiedziałam
się, że to młodzieżówka i mój entuzjazm trochę przygasł, ale później
przeczytałam opis… i przepadłam.
No bo błagam! Retelling opowieści o Lampie Aladyna!
Dżin jest dziewczyną! I zakochuje się w Aladynie! (Kto by się nie
zakochał ;) Ja wiem, że to niby banalna fabuła i trochę motyw na tanie
romansidło, ale cholera! Uwielbiam Aladyna i kocham dżiny! (Prawie tak
bardzo jak diabły ;D)
Dlatego też „Zakazane życzenie” trafiło w moje łapki
zaraz po premierze, ale musiało trochę poczekać aż się za nie zabiorę. Chyba
trochę się bałam, że nie sprosta moim oczekiwaniom…, ale nie :) Okazało się ono
całkiem przyjemnym czytadłem, choć uważam, że mogłoby być bardziej dojrzałe.
Zwłaszcza dialogi, które są tutaj czasami na poziomie tego, co ja sama piszę
i mi się nie podoba… :/
Tym, co drażniło mnie najbardziej i zupełnie wytrącało ze świata powieści były, trochę nieudolne, próby (nie wiem nawet jak to nazwać) uwspółcześnienia, czy dopasowania dialogów do dzisiejszych realiów…? Chodzi mi tu o konkretne słowa, czy zwroty, które jakoś trudno mi włożyć w usta ludzi (czy nawet dżinów) ileś tam tysięcy lat temu. Kilka przykładów:
Tym, co drażniło mnie najbardziej i zupełnie wytrącało ze świata powieści były, trochę nieudolne, próby (nie wiem nawet jak to nazwać) uwspółcześnienia, czy dopasowania dialogów do dzisiejszych realiów…? Chodzi mi tu o konkretne słowa, czy zwroty, które jakoś trudno mi włożyć w usta ludzi (czy nawet dżinów) ileś tam tysięcy lat temu. Kilka przykładów:
„Aladyn wygląd jak milion talarów.”
„Nie frasuj się, siostro.”
„Nie wiesz, że palenie szkodzi tobie i osobom w twoim otoczeniu?”
„Był tu twój kumpel Xaxos, szukał cię parę dni temu. (…)
-Stary Xaxuś? – mówi jak gdyby nigdy nic – Nie mam z nim już nic wspólnego.”
Problem w tym, że nie wiem, czy to wina autorki, czy to
tłumacz chciał się popisać, ale coś nie wyszło…
W każdym razie strasznie mi to zgrzytało.
W każdym razie strasznie mi to zgrzytało.
Ale poza pewną dozą infantylności (w końcu to młodzieżówka)
i kilkoma zgrzytami w dialogach, całość czytało mi się bardzo
przyjemnie , a opowieść totalnie mnie wciągnęła. Historia Zahry
i Aladyna jest słodka i urzekająca, a klimat Baśni Tysiąca i
Jednej Nocy wyraźnie wyczuwalny.
Podsumowując: bardzo dobra historia z kilkoma drobnymi
mankamentami, ale wciągająca i ujmująca. Gdyby była bardziej dojrzała
mogłaby być po prostu epicka, a tak jest tylko (albo aż) dobra. Polecam
wszystkim, którzy lubią arabskie klimaty, dżiny, magię i odrobinę
pałacowych intryg, a przy tym łatwe i lekkie historie, takie do
przeczytania na raz :)
Moja ocena: 7/10 – lekkie, łatwe i przyjemne.
Jess..



Komentarze
Prześlij komentarz