„Mechaniczny” Ian Tregillis
Właśnie skończyłam czytać „Mechanicznego” i muszę
powiedzieć, że WOW! Tak dobrej książki dawno już nie czytałam. ;] Jest tak
dojrzała i przemyślana, każdy dialog, każde wydarzenie, nawet pozornie
nieistotne, jest tu z konkretnego powodu. No po prostu WOW! Szczerze
powiedziawszy nadal nie mogę się otrząsnąć po zakończeniu…
Ale do rzeczy ;]
Książka opowiada alternatywną wersję historii świata, w której w XVII-o wiecznej Holandii stworzono pierwszego mechanicznego klakiera (robot taki, tylko zbudowany z przekładni i zębatek, a zamiast komputera świadomość nadaje mu moc alchemii). Niedługo później Holandia wyprodukowała sobie całą mechaniczną armię i zapanowała nad światem. Akcja powieści dzieje się jakieś 300 lat później, kiedy to naporowi holenderskich wojsk stawia opór jedynie Francja, której rząd ma swoją niewielką siedzibę w Ameryce Północnej.
Książka opowiada alternatywną wersję historii świata, w której w XVII-o wiecznej Holandii stworzono pierwszego mechanicznego klakiera (robot taki, tylko zbudowany z przekładni i zębatek, a zamiast komputera świadomość nadaje mu moc alchemii). Niedługo później Holandia wyprodukowała sobie całą mechaniczną armię i zapanowała nad światem. Akcja powieści dzieje się jakieś 300 lat później, kiedy to naporowi holenderskich wojsk stawia opór jedynie Francja, której rząd ma swoją niewielką siedzibę w Ameryce Północnej.
Główne wątki są w książce trzy:
- wątek Jaxa – klakiera, który odzyskuje Wolną Wolę, dzięki któremu poznajemy świat klakierów zmuszanych do służby swoim panom przez nakładane przez nich polecenia zwane geas,
- wątek wicehrabiny Berenice Charllotte de Mornay-Perigord – francuskiej szpiegmistrzyni, w którym poznajemy poglądy francuskiej arystokracji na temat wydarzeń na świecie i klakierów oraz podejmowane przez nich działania, mające na celu zmianę zaistniałej sytuacji (jest to też najbardziej wulgarny z wszystkich trzech wątków),
- i wątek księdza Vittera – jednego z francuskich szpiegów w Holandii, w którym autor, ustami bohaterów, często snuje rozważania na temat ludzkiej duszy i wolnej woli (ten wątek jest natomiast najbardziej przerażający).
- wątek Jaxa – klakiera, który odzyskuje Wolną Wolę, dzięki któremu poznajemy świat klakierów zmuszanych do służby swoim panom przez nakładane przez nich polecenia zwane geas,
- wątek wicehrabiny Berenice Charllotte de Mornay-Perigord – francuskiej szpiegmistrzyni, w którym poznajemy poglądy francuskiej arystokracji na temat wydarzeń na świecie i klakierów oraz podejmowane przez nich działania, mające na celu zmianę zaistniałej sytuacji (jest to też najbardziej wulgarny z wszystkich trzech wątków),
- i wątek księdza Vittera – jednego z francuskich szpiegów w Holandii, w którym autor, ustami bohaterów, często snuje rozważania na temat ludzkiej duszy i wolnej woli (ten wątek jest natomiast najbardziej przerażający).
Nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna,
a raczej dająca sporo do myślenia. Pod płaszczykiem historii
o zbuntowanym (czy może raczej uwolnionym) klakierze kryje się opowieść
o niewolnictwie, rozważania na temat wolności, wolnej woli
i istnieniu duszy. Bo czy maszyna stworzona przez człowieka może posiadać
jakieś uczucia, pragnienia, czy może odczuwać ból?
Wiem, że to dość oklepany motyw (no bo ileż było filmów
i powieści poruszających podobne tematy), ale dzięki specyficznej wizji
świata przedstawionego, dzięki świetnej kreacji bohaterów i wartkiej
akcji, powieść ta ma w sobie ogromną dozę świeżości i wciąga już od pierwszych
stron. Czytałam ją z zapartym tchem, a bohaterowie stali mi się tak
bliscy, że pod koniec siedziałam dosłownie z przygryzionymi wargami
martwiąc się jak oni się wyplączą z tego, co właśnie zafundował im autor.
Muszę jeszcze przyznać, że jakoś po tych wszystkich
recenzjach, które widziałam i czytałam spodziewałam się książki
skierowanej raczej do młodzieży, czegoś bardziej w stylu „Szóstki wron”.
Nie mogłam się jednak bardziej mylić. Ta powieść jest przeznaczona dla
stanowczo starszego czytelnika, jest brutalna, niektóre sceny są naprawdę
bardzo drastyczne, a autor nie unika też scen seksu. Dlatego polecam ją
raczej pełnoletnim czytelnikom.
Podsumowując: książka jest rewelacyjna i jeśli ktoś
z Was jeszcze jej nie czytał, to już! Marsz do księgarni, biblioteki, czy
gdzie tam jeszcze chcecie i kupujcie, wypożyczajcie i czytajcie, bo
naprawdę warto. Ja z niecierpliwością czekam na kolejne tomy „Wojen
alchemicznych” ;D
Jess..



Komentarze
Prześlij komentarz