„Siła niższa” Marta Kisiel
Marta Kisiel powraca z nową książką i jak zwykle
nie zawodzi! :D
Konrad Romańczuk, którego doskonale znamy z „Dożywocia”
wraz z większością ekipy z Lichotki są zmuszeni przenieść się do
nowego lokum. Żadne z nich nie bardzo odnajduje się w nowym miejscu, a samego
Konrada zaczynają przytłaczać codzienne obowiązki i rachunki do opłacenia
(w nowym domu nie działają cudowne moce Licha, które pozwalały na
korzystanie z różnych mediów bez ograniczeń i opłat). Samo Licho też
jest nieszczęśliwe i nawet nie chce mu się sprzątać, gdyż Konrad je,
najzwyczajniej w świecie, olewa. Jedynym pocieszeniem naszego aniołka jest
nowy współlokator naszej paczki – Turu Brząszczyk, nieokrzesany Wiking, który
robi wszystko by aniołka jakoś podnieść na duchu.
Wszystko się jednak zmienia, gdy podczas jednej ze swoich cotygodniowych wypraw
do całodobowego Tesco, Konrad spotyka pewnego człowieka i jego anioła.
A dwa anioły pod jednym dachem niekoniecznie dają podwójną radość… ;P
Myślę, że tyle wystarczy jako zarys fabuły, bo czegokolwiek
by tu nie dopowiedzieć, będzie to spoiler.
Książka jest świetna! Jak to na Martę Kisiel przystało
wszystko opisane jest dowcipnie i z niesamowitym
humorem, czasem nawet z nutą absurdu, ale i przekazuje pewien morał. Z
tym, że tutaj przesłanie książki jest bardziej na widoku, niż w jej
poprzednich dziełach. Tym razem nie musimy po nie nurkować w odmęty fabuły
i żartów. O nie! Tutaj przesłanie pływa sobie po wierzchu
i radośnie wyciąga łapki do czytelnika ;D
Choć „Siła niższa” jest dużo bardziej dojrzała niż
poprzednie książki pani Kisiel i w dużej mierze nastawiona na to,
żeby jednak człowiek coś z lektury wyniósł, to nie zabrakło w niej
sytuacji i momentów komicznych, przy których po prostu parskałam śmiechem.
Interakcje między Brząszczykiem i nowym aniołem czasami doprowadzały mnie
wręcz do łez ;]
Podsumowując: książka jest pełna humoru i ciepła. Jak
i w „Dożywociu” nie ma za wiele akcji, a opowieść opiera się na
interakcjach między bohaterami, które mimo dość surrealistycznych postaci, są
przedstawione bardzo realistycznie. Ja jak zwykle uwielbiam i biję pokłony
przed Martą Kisiel i zasmarkanym Lichem ;D
Moja ocena: 9/10 – absurdalnie cudowna ;]
Jess..



Komentarze
Prześlij komentarz