Podsumowanie półrocza – Mid Year Book Freak Out TAG



Tak, tak. Wiem, że już trochę późno na takie podsumowanie, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. ;P Więc oto jest – Mid Year Book Freak Out TAG, czyli moje podsumowanie minionego półrocza. ;D

Na początku chciałabym tylko zaznaczyć, że przy odpowiadaniu na pytania z TAGu biorę pod uwagę tylko książki przeczytane przeze mnie w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2017r. W tym czasie udało mi się przeczytać 47 pozycji.

1. Najlepsza książka tego półrocza.

Nikogo chyba nie zaskoczy jeśli napiszę, że najlepszą książką minionego półrocza był „Z mgły zrodzony” Brandona Sandersona. :D To nie tylko książka półrocza, ale i całego mojego życia jak na razie, zaraz po „Władcy pierścieni”. 


Na trzecim miejscu „Mechaniczny” Iana Tregillisa.


No i jeszcze nie mogę nie wspomnieć o „Ostrzu zdrajcy” Sebastiena de Castell, które też pokochałam całym serduszkiem.

2. Najlepsza kontynuacja książki.

„Śpiący książę”, czyli druga część “Córki Zjadaczki Grzechów” Melindy Salisbury – drugi tom wciągnął mnie jeszcze bardziej niż pierwszy ;D A muszę przyznać, że po całej serii nie spodziewałam się zbyt wiele.

   

„Ukryta łowczyni” Danielle L. Jensen, na którą niektórzy narzekali, a mi się bardzo podobała :) 

   

3. Nowość, za którą chcesz się zabrać.

Jest sporo takich rzeczy… Chociażby drugi tom „Mechanicznego” – „Powstanie” stoi na półce, ale jakoś nie było mi z nim po drodze do tej pory. Podobnie rzecz się ma ze „Ścianą burz” – kontynuacją „Królów Dary” Kena Liu. Czeka na mnie też „Buntowniczka z pustyni” i „Zdrajca tronu”, no i cała seria o Terlingu. Życia mi braknie żeby przeczytać wszystko, co bym chciała… ;(

4. Wyczekiwana premiera na drugą połowę roku.

W momencie kiedy to piszę książka, co prawda, już wyszła, ale premiera była dopiero w lipcu więc zaliczam do tego punktu – nie mogę się doczekać, kiedy w moje łapki wpadnie „Moja Lady Jane” – alternatywna historia losów Lady Jane Grey, taka z mnóstwem humoru i elementami fantasy. Po prostu czuję, że to coś dla mnie. Dlatego też nie obejrzałam, ani nie przeczytałam jeszcze ani jednej recenzji tej książki, chociaż ostatnio wyskakuje ona już nawet z lodówki ;D

5. Największe rozczarowanie.

„Naznaczona” Anne Bishop, czyli czwarty tom serii „Inni” – nie zawiodła mnie fabularnie, ale tłumaczenie zostało położone na całej linii… Nowa tłumaczka koniecznie chciała zabłysnąć i pozmieniała większość nazw własnych występujących w książce (to, co w poprzednich częściach było tłumaczone ona zostawiła po angielsku, a to, co było zostawione w oryginale, ta przetłumaczyła na polski… czemu..?). Pomijam już błędy składniowe, ale czemu wilki do cholery zamiast warczeć, czy wyć w „Naznaczonej” RYCZĄ?!!!
   
   

No i „Twierdza Kimerydu” Magdaleny Pioruńskiej, której nie mogę skończyć, bo przeraża mnie wulgarność tej książki. I nie znoszę jej głównych bohaterów – no normalnie każdego jednego wzięłabym za wszarz i spuściła im taki łomot, że może by się w końcu ogarnęli. Wrrrrr!!! Się zdenerwowałam na samą myśl o tej pozycji.
   
   

6. Największa niespodzianka.

Powiedziałabym, że „Mechaniczny”, bo kiedy po nią sięgałam, naprawdę nie spodziewałam się aż tak dobrej książki. ;D
No i „Córka Zjadaczki Grzechów”, po której nie spodziewałam się niczego, a dostałam całkiem wciągającą lekturę ;)


   
   

7. Nowy ulubiony autor.

Grono moich ulubionych autorów powiększyło się w tym półroczu o kilka osób ;D
Oczywiście nie mogło tu zabraknąć Brandona Sandersona (jakże by inaczej ;), ale polubiłyśmy się też z paniami: Anne Bishop (seria „Inni”), Olgą Gromyko („Kroniki Belorskie”), Danielle L. Jensen („Trylogia klątwy”) oraz Leigh Bardugo („Szóstka wron”). Nie mogę nie wspomnieć jeszcze o panu Tregillisie – autorze „Mechanicznego, ale to była dopiero jedna jego książka i choć była naprawdę dobra to muszę sprawdzić jeszcze „Powstanie”. Mam nadzieję, że pan Tregillis mnie nie zawiedzie. ;p

8. Najnowszy crush książkowy.

Tylko jeden?!
W takim razie wybieram…
Vladimira Sanguinati z serii „Inni” Anne Bishop. No co ja poradzę, że lubię wampiry. ;D
Ale był jeszcze Vuko i Falcio, i Kelcier, i Azjel, i Robin, i Marc, i pewnie jeszcze paru innych, o których teraz nie pamiętam… Wspominałam już, że jestem strasznie kochliwa i mam miliony książkowych mężów. ;P

9. Najnowszy ulubiony bohater.

Jako że w poprzednim pytaniu skupiłam się na facetach, to teraz pogadajmy o dziewczynach. ;D Bardzo polubiłam Vin z „Z mgły zrodzonego”, Cecile z „Trylogii klątwy” była niegłupia, Meg Corbyn też okazała się całkiem fajną bohaterką, ale najbardziej to się zaprzyjaźniłam ze starą Słaboniową. ;D No ma kobieta charakter i niesamowicie silną wolę, a i jej cięty język tylko nas do siebie zbliżył ;D
No i był jeszcze Turu Brząszczyk z „Siły niższej” Marty Kisiel, który nijak nie wpasowuje się w ‘crush’, ale bardzo faceta polubiłam – przede wszystkim za jego stosunek do Licha. ;)

10. Książka, która doprowadziła cię do łez.

O zaraza! Nie pamiętam! Wiem, że na bank się przy czymś popłakałam, ale nie mogę sobie teraz przypomnieć, co to było. :/
Dla tych, co czytali „Z mgły zrodzonego” – przy tej wstrząsającej scenie (wiecie której ;) byłam zbyt oszołomiona żeby płakać. Musiałam ją przeczytać dwa razy, żeby się upewnić, czy to się właśnie naprawdę wydarzyło… Byłam w taaaaaakim szoku.

11. Książka, która dała ci szczęście.

„Siła niższa” Marty Kisiel – książki pani Marty zawsze dają mi szczęście, Licho zawsze mnie totalnie rozczula i marzę żeby odziedziczyć taki dom z takim małym Lichem. Nie pogardziłabym też ośmiomackową (ośmomacczastą?) kucharką ;D

   

12. Ulubiona adaptacja, którą obejrzałaś w tym roku.

Nie przepadam za adaptacjami książek i naprawdę rzadko je oglądam. Jedyne, co mogę podciągnąć pod ten punkt to ta nowa „Piękna i Bestia” od Disneya, która była cudowna. Nawet Emma Watson tak mi nie przeszkadzała, jak myślałam, że będzie. Ale ja mogę czytać i oglądać tę baśń w każdej postaci i każdą jedną będę uwielbiać, więc nie jest to miarodajna opinia. ;D

13. Ulubiony post, który napisałaś w tym roku.

Chyba ten o „Sile niższej” Marty Kisiel – jakoś tak mi się udzielił dobry humor autorki i post też jest (a przynajmniej mnie się wydaje) całkiem zabawny. ;D
Wspomnę jeszcze o ulubionym zdjęciu, które zrobiłam. W sumie to są dwa: do „Czereśnie zawsze muszą być dwie” i „Do trzech razy śmierć” – obydwa możecie oczywiście zobaczyć w postach na temat tych książek.

14. Najładniejsza książka, którą kupiłeś.

„Tam, gdzie śpiewają drzewa” ma piękną, baśniową okładkę, którą uwielbiam. 
   
   

      Poza tym „Córka Zjadaczki Grzechów” i „Śpiący Książę” też są prześliczne.
„Zawód: Wiedźma” Olgi Gromyko w nowym wydaniu też jest cudny.
No i oczywiście te nowe wydania Gaimana, ale to już w lipcu kupiłam, więc się nie liczy. ;p

15. Książka, którą wiesz, że musisz skończyć do końca roku.

Chciałabym skończyć „Twierdzę Kimerydu”, ale naprawdę nie wiem, czy dam radę. Ta książka jest miejscami tak obleśna, że aż mnie odrzuca. No i ta nieszczęsna odmiana ‘pterodaktylów’…
A z takich bardziej przyjemnych planów, to chciałabym przeczytać całą „Sagę Powiernika Światła” przed końcem roku. ;D


A jakie były najlepsze książki, które Wy przeczytaliście w minionym półroczu?

Jess..

Komentarze

  1. Kocham Piękną i bestię całym sercem <3 Ekranizacja była cudowna.
    O większości pozycji wymienionych przez Ciebie słyszałam, ale niektóre mnie po prostu nie interesują i nie mam ochoty po nie sięgnąć.
    Za to Brandon Sanderson... Jak ja bym chciała przeczytać "Z mgły zrodzony". Szczególnie, że gdzie nie spojrzę tam zachwyty.
    A lista książek do przeczytania rośni z każdą minutą :/ :)
    Pozdrawiam
    https://bakerstreetlibrary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Piękna i Bestia" to życie <3 Kocham i uwielbiam ;D
      Co do Sandersona to polecam też sięgnąć po "Elantris" - ja ostatnio przeczytałam i nie wiem, czy nie podobało mi się jeszcze bardziej niż "Z mgły zrodzony", a na pewno przeczytało mi się szybciej ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty