„Front burzowy” Jim Butcher



Po pierwszy tom „Akt Dresdena” sięgnęłam zachęcona słowami pani Marioli z kanału Przekartkowane, która wspomniała o serii przy okazji jednego z unboxingów. Stwierdziłam, że opowieść o magu detektywie, czyli połączenie fantastyki i kryminału, to coś w sam raz dla mnie ;) Książka okazała się, niestety, nie do końca tym na co liczyłam. Co nie znaczy jednak, że okazała się czymś złym ;p

Harry Dresden jest magiem, prywatnym detektywem i konsultantem policji w sprawach, których nie da się racjonalnie wyjaśnić. Pewnego dnia zostaje wezwany przez porucznik Karrin Murphy, szefową wydziału dochodzeń specjalnych w centrum Chicago, na miejsce podwójnego morderstwa. Ofiary zostały zabite z pomocą czarnej magii i Harry postanawia znaleźć maga, który to zrobił. Nie jest to jednak takie proste, gdyż na jego drodze staje lokalny szef mafii, piękna wampirzyca i seksowna dziennikarka, o samym czarnym magu nie wspominając. W międzyczasie detektyw musi jeszcze rozwiązać sprawę zaginionego męża, bo trupy trupami, ale rachunki się same nie zapłacą.

Fabuła jest ciekawa, wątki poprowadzone jasno i czytelnie a całość jest opisana z humorem, ale jakoś tak.. na jednym poziomie.. Nie do końca wiem jak to wytłumaczyć, ale nawet kulminacyjne momenty powieści, czy momenty, gdzie życie Harry’ego było zagrożone, nie wzbudzały we mnie większych emocji. No może oprócz lekkiej irytacji i cisnących się na usta słów: „Harry ogarnij się! Jesteś do cholery Prawdziwym Magiem, a dajesz sobą pomiatać jak szmaciana laleczka.” Książka jest jakaś taka płaska. Choć trzeba przyznać, że autor rzucił w naszego detektywa chyba wszystkim, co mu akurat przyszło do głowy – magiczny kurator pragnący jego śmierci, wampiry, wszelkiej maści sprzęty elektroniczne (z windą na czele), pajęczaki wielkości mastifów tybetańskich, czy zwykli ludzie z kijami bejsbolowymi. A! no i jeszcze jeden demon. No ileż można. Gdziekolwiek by się ten człowiek nie ruszył, coś albo ktoś dybie na jego życie. Może właśnie dlatego, że przez całą książkę (no może przez większość) autor nie daje nam odetchnąć, to kulminacyjna bitwa nie wydaje się tak wielka i ważna jak być powinna.. A może to tylko moje odczucie ;]

Podsumowując: jak dla mnie bez szału, liczyłam na trochę inny ton i jakby większą ‘epickość’ opowieści, ale na pewno sięgnę po kolejne części. Dlaczego? Ponieważ mimo wszystko to książka w moim klimacie, a poza tym kolejne tomy mają coraz wyższe oceny na lubimyczytać.pl i lepsze recenzje, więc liczę, że autor się później bardziej rozkręca. Jestem ciekawa co Jim Butcher jeszcze przygotował dla Harry’ego i co nasz Prawdziwy Mag pokaże. ;)


Moja ocena na lubimyczytać.pl: 7/10

Jess..


PS
I jeszcze mały bonusik w postaci zdjęcia mojego piesusła, który przeszkadzał w sesji zdjęciowej ;D

Komentarze

Popularne posty